piątek, 21 grudnia 2012

O tym jak sie wyjscie do kina zakonczylo...

Lokalna tradycja sa Christmas Party, czyli innymi slowy Swiateczne imprezy organizowane przez firme. W ramach Christmas party, zazwyczaj firma funduje obiad, kilka drinkow i orkiestre. Grzecznie, do 2 rano.
W mojej nowej pracy, organizowane jest rowniez Christmas Party dla dzieci. Za symboliczne 7 funtow, dziecko dostalo wejscie do kina, popcorn, napoj, cukierki owocowe, pozniej zabawe na placu zabaw (pileczki, zjezdzalnie, te sprawy), malowanie twarzy. Pozniej obiad i wizyte u Mikolaja, ktory wreczal dziecku slodycze. Haczyk poleal na tym, ze musielismy dojechac do centrum rozrywki z kinem i placem zabaw. Dobre 30-40 minut. Wysiadamy z samochodu, ja zmiezam do wyjscia po czym slysze glos malzonka: Tylko nie zapomnij zabrac pieluch! Okazalo sie, ze pieluch "niet" a Mila ma na sobie jedynie pieluchomajtki, ktore tak naprawde wystarcza na 2 porzadne siku. Postanowilismy wiec zrobic jej "emergency potty training" czyli "awaryjne przeszkolenie z nocnika". Co jakis czas pytalismy ja, czy musi isc.
Mowila, jak musiala. Na drugi dzien, pozwolilismy jej biegac bez pieluchy. Ani razu sie nie zsiusiala. I tak juz od tygodnia Mila wklada pieluchy tylko do spania. Kilka razy w nocy tez nas wolala ze chce siku. W ciagu dnia nosi zwykle majteczki.
Najlepszy prezent swiateczny tego roku :)