poniedziałek, 21 stycznia 2013

Miniona noc byla brutalna.

Zgodnie z lokalna tradycja, z okazji Swiat Bozego Narodzenia, wstawilismy Mili kit o smoczku. Brzmial on nastepujaco:
Miluniu, w Boze Narodzenie, Mikolaj zostawi Ci prezenty. Ale Ty musisz zostawic na choince swoj smoczek, zeby Mikolaj wracajac, mogl go zabrac dla malych reniferkow.
Dziecko bajke lyknelo, smoczek oddalo i od tej pory, skonczyly sie dla nas dobre czasy :(
Gdy byl smoczek (ahhhh wspominam go z sentymentem) Mila nie miala problemow z zasypianiem, nie bala sie ciemnosci, sporadycznie budzila sie w nocy. Niestety "to se nevrati" jak mawiaja Czesi. W 80% przypadkow wyje przed spaniem, prawie co noc budzi sie po kilka razy i domaga sie np. jogurciku. Albo plateczkow. Albo banana. Czyli czegos, do czego moze sobie poruszac buzia. Pare razy biegalam po jogurt, ale zakonczylo sie to placzem o ogladanie bajek. Raz nawet robilam jej platki, bo myslalam ze nie dojadla moze w ciagu dnia, ale nie tknela ich nawet. Poza tym boi sie (nagle) ciemnosci, chce spac przy otwartych drzwiach i zapalonym swietle. Nie wspomne o takich "drobiazgach", jak zdejmowanie pampersa ktorego nosi tylko na noc i celowe sikanie w lozka (z premedytacja). Jak dla mnie, to typowy syndrom odstawienia. Z jednej strony, to ciesze sie ze "Monia" juz z nami nie ma. Wiem, wiem o tych wszystkich skutkach ubocznych, ktore ze soba niesie. Krzywy zgryz i takie tam. Wiem, ze kiedys to trzeba bylo zrobic, zwlaszcza ze Mila zaczynala sie wobec niego zachowywac jak nalogowiec. Ale cena, jaka placimy za to jako rodzice i ludzie pracujacy, jest naprawde wysoka. Zeszlej nocy poszlam spac przed 2. O 2.30 Mila obudzila sie i zaczela plakac o wszystko. Nie zmruzylam oka do rana, o 7 musialam wstac i szykowac sie do pracy. Dzisiaj mam przed soba ciezki dzien pod wzgledem zawodowym. Trudny projekt do zrealizowania i niecala godzine snu na koncie. Tiaaaa... powodzenia :S

1 komentarz:

  1. jestem ciekawa jak długo trwał syndrom odstawienia? mój synek ma 2,8 lat i nadal dostaje smoczka już tylko na noc, zamierzam w końcu się do pozbyć (smoczka znaczy się nie syna:) i tak się zastanawiam ile taka masakra może potrwać, bo na pewno nie odda go bez walki i wytoczy ciężką machinę płaczkowo-manipulacyjną

    OdpowiedzUsuń