czwartek, 8 grudnia 2011

W moim domu...

W moim domu mieszka potwor. Skarpetkowy potwor. Nie wiem jakim sposobem sie nam zalagl, ale nie ulega watpliwosci ze jest i mysle ze ma kryjowke gdzies w okoliczch pralki. Ofiarami Skarpetkowego (jak mozna zgadnac) padaja skarpetki, chociaz rekawiczkami tez nie pogardzi. Pasozyt zeruje glownie na skarpetkach dzieciecych: skutek? Okolo 15 sztuk pojedynczych skarpetek, bez pary. Mysle ze przed pojawieniem sie skarpetek dzieciecych w sklad jego diety wchodzily glownie skarpetki moje i meza, ale znalezlismy na to sposob i mielismy takie same skarpetki (jak juz wspomnialam kiedys, kawal ze mnie baby, wiec mezowe skarpetki pasuja ;). Niestety, gdy tylko potwor zweszyl delikatniejszy towar, w postaci mlodziezowych artykulow ponczoszniczych, calkowicie porzucil nasze sprane skarpety i zywi sie jedynie Milusiowymi :( Od czasu do czasu pojawi sie jakas zablakana skarpetka, ktorej udalo sie schowac za uszczelka w pralce i dolaczyc do stesknionej siostry blizniaczki, ale efekt koncowy jest taki, ze dziecko po domu (gdy nie idzie do ludzi i ludzie nie przychodza do nas) biega w dwoch roznych skarpetkach :p
Czekam na sugestie jak unicestwic bestie, z gory dziekuje :D

1 komentarz:

  1. :)Ciekawe :)
    U moich teściów mieszka pies, który kradnie skarpetki i zakopuje w ogródku. Sposób jeszcze nie odnaleziony :)

    OdpowiedzUsuń