czwartek, 5 kwietnia 2012

Klucze

Nie jestem jedna z tych osob, ktore sa oswojone z dziecmi. Dopoki nie mialam swojego wlasnego, nigdy nie trzymalam dziecka, nie karmilam, nie zmienialam pieluch. Zadnych mlodszych kuzynow, bratankow, siostrzencow. Nie obserwowalam jak rosna, jak sie rozwijaja. Dlatego kazda nowa rzecz, ktora zrobi Mila, jest dla mnie wspaniala, cudowna, niesamowita - chociaz pewnie inni rodzice mysla sobie: tez cos! Moje dziecko juz dawno jest na tym etapie...

Wczoraj byla u mnie kolezanka. Weszla, odlozyla swoj klucz na szafce na buty. Posiedziala i juz byla na zewnatrz. Gdy nagle Mila pobiegla za nia wolajac:
- Ciocia klucze!
W raczce trzymala klucz kolezanki. Popatrzylysmy na siebie zdziwione, zaskoczone. Skad moje dziecko wiedzialo, ze to klucz kolezanki? Ze nie nasz? Ze jak wychodzi, a klucz jest dalej tutaj, to znaczy ze go zapomniala? Ze trzeba oddac go cioci?

Wiem ze to pewnie nic wielkiego, ale kurde, to takie fajne bylo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz