czwartek, 15 września 2011

Straszne... ale czy aby na pewno?

Przemierzajac bezdroza Internetu, ponioslo mnie w strony gazety wyborczej, na ktorej to znalazlam nastepujacy artykul: Sąd: Sterylizacja bez pytania usprawiedliwiona
Poniewaz juz jakis czas temu czytalam co nieco o Eugenice, chcialam przyjrzec sie blizej tej calej sytuacji.
Zachecam do przeczytania calego artykulu, ale w skrocie: kobieta, nie mogaca sobie poradzic z zyciem codziennym (leczaca sie wczesniej na depresje), ktora nie potrafila zadbac o dom, byla juz w ciazy 9 (!) razy i ktorej czworo dzieci znajdowalo sie juz w domu dziecka zostala poddana sterylizacji. Sad umorzyl sprawe. Wszyscy sa oburzeni. A ja pytam: dlaczego wszyscy tak sie burza? Wiem, ze to stalo sie bez jej zgody, ale czy nie wyjdzie to wszystkim na lepsze? Lekarze twierdza ze byly wskazania. Ze kolejna ciaza stanowila by ryzyko dla zycia matki. Skoro tak kocha swoje dzieci, czemu nie widzi ze tak naprawde wyswiadczono im wszystkim przysluge? Co stalo by sie z jej dziecmi, tymi ktore juz ma, jesli zmarlaby w wyniku powiklan przy nastepnej ciazy? Skoro antykoncepcja w jej przypadku nie jest mozliwa, czemu nie widzi, ze tak naprawde, na dluzsza mete uratowano jej zycie, a na pewno zdrowie?
Szczerze powiedziawszy watpie, czy Ci rodzice sami wpadli na pomysl oddania sprawy do sadu. Mysle ze podpowiedzial im to jakis zyczliwy sasiad/krewny/znajomy, ktory zobaczyl w tej calej sytuacji szanse na wyciagniecie pieniedzy od szpitala.
Nie rozumiem czemu ludzie sie tak tym wszystkim bulwersuja... Skoro byly ku temu wskazania - w czym problem? W spiskowej teorii dziejow, ktora ulozyli sobie rodzice? W tym ze sami wiedza, ze niesa w stanie podolac swojej roli, w tym ze wiedza ze inni tez to zauwazaja i ze mysla ze lekarze zrobili to specjalnie? Troche zdrowego rozsadku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz