piątek, 25 listopada 2011

O cielesnosci...

Nie jestem filigranowa. I nigdy nie bede. Jestem tak zwanej "grubej kosci", ktora w tej chwili ukryta jest pod rownie gruba warstwa tluszczu. Taka jest smutna prawda i wcale nie bede udawac ze jest inaczej. Na przeciw mnie siedzi (w pracy) kolezanka, ktorej z glebi swego otluszczonego serca zazdroszcze wspanialej sylwetki. Wszystkie Tap Madl moga sie schowac, bo prawdziwy z niej lachonek - jak to mawia Karolina Korwin Piotrowska. Z inteligencja tez calkiem calkiem, wiec nie moge powiedziec ze jest glupia i bardzo ja lubie, wiec nawet nie zamierzam :) Przyznam szczerze, ze czasem az przerywam prace i napawam sie widokiem :D W kazdym razie, widzac naprzeciw siebie tak modelowa sylwetke, przypominam sobie czasy, kiedy to jadlam jogurt raz na 3 dni, albo puszke zielonego groszku, ocierajac sie o zaburzenia odzywiania i mysle sobie ze nawet wtedy nie wygladalam az tak dobrze. Mysle sobie rowniez, kazdego wieczora gdy sie rozbieram, ze zakup szafy do sypialni z lustrzanymi drzwiami byl ogromnym bledem. Nie przeszkadza mi skora poorana rozstepami i plizna po cesarce - jestem z nich dumna. Taka pamiatka, odznaczenie na matke. Nie moge natomiast pogodzic sie z rozciagnieta skora na brzuchu, zwlaszcza gdy wspomne czasy gdy mialam szesciopak (chociaz dzisiaj brzmi to nierealnie). Nie wiem co sie tam stalo, ale mam wrazenei ze chyba cos mi sie zle zroslo po Cesarce. Przez pierwsze 8 miesiecy wogole nie czulam brzucha, a wlasciwie jego dolnej czesci - tej ktora zwisa. Pozniej czucie wrocilo, ale do tej pory jest slabe, a Mila ma juz 1.5 roku. Gdy sie mocno uszczypne, ledwie czuje laskotanie. Zastanawiam sie, czy to sie kiedykolwiek wchlonie? Czy wroci do normy? Staram sie jesc zdrowo, z naciskiem na staram, co nie znaczy ze zawsze mi to wychodzi. Z drugiej jednak strony, boje sie ze znow zacznie mnie kusic puszka groszku na trzy dni. Albo jogurt. Bo z zaburzeniami odzywiania jest jak z alkoholizmem, alkoholikiem tez jest sie cale zycie. Niepokojace jest to, ze nadal nie czuje sie dobrze ze swoim cialem. Z 43kg ktore przytylam w ciazy, zostalo mi nadal ok.10 ktore powinnam (i bardzo chce) zgubic i nadal mam nadzieje ze kiedys mi sie to uda, chociaz coraz mniejsza.

5 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za to, żeby udało się zdrowo zrzucić to, z czym źle się czujesz i wiem, wiem dokładnie o czym piszesz (niestety ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech żeby to na tych zmianach porodowych w okolicach brzusznych stanęło, a tu czas ora na twarzy bez opamiętania :(. Zmarszczki, sińce pod okiem, za jakiś czas zwisający podbródek, hehe. Będzie gorzej dziewczyny, bez wątpienia będzie gorzej ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. @KV by Rybiszon
    No i powialo groza... :D
    Aczkolwiek moj maz, ktory jest masazysta pokazal mi ostatnio jak sie robi cwiczenia zeby nie miec podwojnego podbrodka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, nie wiem czy wypada pytać o te ćwiczenia o tak młodej godzinie, kiedy dzieci jeszcze nie śpią ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Pzzepraszam za pozna odpowiedz, ale dopiero co mam chwilke :) Otoz: unosimy glowe w gore tak, zeby broda tworzyla z szyja linie (w miare) prostai wystawiamy pionowo jezyk. Powinnysmy poczuc ciagniecie w miejscu, gdzie tworzy sie drugi podbrodek. Powtarzamy kilka razy dziennie.

    OdpowiedzUsuń