poniedziałek, 7 listopada 2011

Religijnie

Zanim przejde do glownego watku mojego posta, chcialam tylko wspomniec, ze jazda przebiegla pomyslnie. Byla cisza i spokoj bo przelozylam lekcje na niedzielny poranek i nawet bylo przyjemnie :) To tak na marginesie. 

W weekend sasiadka oddala mi tace, na ktorej zanioslam jej sernik. Upieczony zostal na specjalna okazje - chrzciny jej slicznej coreczki, Vanessy. Sasiadka jest Polka. Polakiem jest rowniez jej partner. Przemili ludzie. Z checia im troszke pomoglam, piekac tenze wlasnie sernik, poniewaz jak dzis pamietam ile mialam sama urwania glowy, gdy chrzcilismy Mile. To o czym chcialam napisac, to wlasnie tutejszy Kosciol Katolicki. I powiem wprost: czapki z glow. Oto ludzie, ktorzy wiedza jak zdobywac nowe owieczki do swojej trzodki. Mialam niewatpliwa przyjemnosc zamienic kilka slow z lokalnym ksiedzem, przy okazji wspomnianego chrztu Miluski, a takze gdy staralismy sie o dokumenty do slubu. Wszystko odbywa sie bezproblemowo. Chcesz ochrzcic dziecko? Nie ma problemu. Nie jestes katolikiem? Tez nie szkodzi, jesli tylko chcesz, aby Twoje dziecko sie w takiej a nie innej religii wychowywalo - masz do tego prawo. A ze rodzice nie maja slubu? Tez nie szkodzi. Pamietam jak strasznie sie stresowalam przed pojsciem do ksiedza. Balam sie ze bedzie wypytywal, nagabywal. A tu nic. Byl bardzo mily, wyrozumialy, cierpliwy. Kazal tylko podpisac jedna karteczke formatu A5 i przyjsc do kosciola w wyznaczonym terminie. Mam dla porownania sytuacje, kiedy to bylam matka chrzestna u mojego bratanka w sierpniu tego roku. Tydzien przed naszym slubem. Nerwy, pol segregatora dokumentow po polsku, po angielsku. Zbieranie podpisow, pieczatek. Wysylanie ich poczta - jeszcze nie dotarly nawiasem mowiac. Organizowanie kopii, dowoz do Polski, nie wiadomo czy nie za pozno. Masakra. Zawsze chcialam byc matka chrzestna. Doczekalam sie i warto bylo. Jas (moj chrzesniak) zuch na schwal. 
Ale naprawde nie rozumiem, dlaczego w Kosciele Katolickim w Polsce wszystko musi byc pod gorke, z problemami, z trudnosciami. Historii weselnych nawet nie wspomne. Czemu ksieza nie moga byc bardziej ludzmi a mniej urzednikami? Czy sprawi to ze liczba wiernych wzrosnie? No coz... pozyjemy - zobaczymy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz